Szczecin

09.10.23, 17:10 #1

Nie było takich kanałów społecznościowych jak FB które gromadzi przeszło ponad 2 miliardy ludzi. A z komunikatorów internetowych pamiętam tylko ,,Tlen,, i ,,GG,, które,jakimś cudem trzyma się do dzisiaj. A praktycznie jedynie miejsca gdzie ludzie mogli wspólnie podyskutować na jakieś tematu, to właśnie były fora takie właśnie jak to. Tyle że sami skazujecie to forum na porażkę. Umożliwiające zbiorowy kontakt na Discordzie. A do tego dochodzi fakt, że wszyscy podłączani jesteśmy do sieci telefonii komórkowej. Więc tego typu fora najnormalniej w świecie, po prostu umierają śmiercią naturalną.. Wydaje mi się, że jedyny sposób i ratunek, by takie fora mogły w miarę rozkwitnąć i tętnić życiem. Jest odcięcie jakichkolwiek możliwość komunikowania się w tej konkretnie społeczności. Swoją drogą uważam, że te wszystkie Discordy, srordy, i inne Messengery umywają się do dobrze i ładnie zrobionego, jak i prowadzonego forum społecznościowego. A może po prostu został mi sentyment z dawnych lat. Jak i kafejek internetowych, gdzie o butkach telefonicznych nie wspomnę. To był hardcore. Pamiętam jak dziś, gdy miałem o 16:00 zadzwonić do dziewczyny. Żetony na poczcie, kupiłem już dzień wcześniej. Na karcie magnetycznej, też miałem jeszcze parę,,impulsów,, Nawet wyszedłem 5 minut 
przed czasem w razie jak by, automat był zajęty. Padał wtedy deszcz, ale z daleka już widziałem, że nikogo nie ma. Tyle że słuchawki do telefonu też nie było:/ No, ale spoko wiedziałem, że szybkim krokiem zdążę do następnego miejsca, gdzie były trzy automaty. Tylko, że ten na karty magnetyczne nie działał. Ten na żetony był zapchany niewiadomo czym, i nie dało się wrzucić do niego żetona. A przy trzecim z kolei, stała jakąś wielką pani. Miałem wrażenie, że dodzwoniła się na jakieś weselę i usilnie chciała się ze wszystkimi przywitać. Masakra jakaś. Wiedziałem, że do następnego miejsca z automatami już nie zdążę, by wyrobić się na czas. A ta pani, chyba dziś tej rozmowy nie skończy:/ Próbowałem zagadać poprosić, przeprosić, ale wpadła w jakąś histeria i machając rękoma powtarzała tylko:
- Wie pan kim ja jestem? Niech mi pan mi nie przerywa, bo zaraz zadzwonię po kogo trzeba i się panu odechce dzwonienia. Tyle że po zachowaniu jak i ubiorze, to nie wiem czy się nie zerwała z jakiegoś zamkniętego ośrodka. 
Suma summarum, jak się w końcu dodzwoniłem, to, gdy zacząłem wyjaśniać swoją przygodę. Usłyszałem tylko:
- Tak ci na mnie zależy, że nie potrafisz nawet punktualnie do mnie zadzwonić. I się rozłączyła
No dobra, bo z nowu się rozpędzam i zapomniane, że w dzisiejszych czasach większość ludzi ma problemy z czytaniem czegokolwiek, co ma więcej niż trzy zdania. A ja tak strasznie lubię pisać
Pozdrawiam i życzę wam miłego wieczoru.

DecardCain

09.10.23, 17:32 #2

Jedna wielka retrospekcja, aczkolwiek budki do dziś pamiętam i te numery na 999. Swoja drogą temat pasuje bardziej do offtopu.